Witam!
Tak jak zapowiadałam, dzisiaj mam dla Was post z serii "Zrób To Sam". Pomysł w zupełności jest wymyślony przeze mnie. Nigdy wcześniej nie widziałam na innych blogach takiego DIY, więc postanowiłam, że go zrealizuję. Od zawsze moje bransoletki nie miały swojego stałego miejsca, tylko poniewierały się po kątach mojej szuflady, więc taki stojak to bardzo przydatna rzecz, a sposób jest bardzo prosty do zrobienia!
Aby zacząć, należy przygotować:
~ Sznurek jutowy
~ Nożyczki
~ Taśma dwustronna
~ Rolka - może być po ręcznikach papierowych, ja wygrzebałam tą rolkę z garażu taty :)
~ Trochę cierpliwości
~ Chęci do pracy
~ Uśmiech na twarzy! :)
A więc zaczynamy!
Na początku odcinamy 3 lub 4 kawałki sznurka tej samej długości i je związujemy.
Następnie robimy z niego warkocza lub kłosa, zależy od Was, ja zdecydowałam się na warkocza.
Przyklejamy kawałek taśmy dwustronnej tak, aby obkleić dany obszar, odcinamy supełek rozpoczynający warkocza i przyklejamy go na taśmę bardzo dokładnie, obok siebie, aby nie było widać kolory rolki.
Powtarzamy tą czynność, tak aby zakleić całą rolkę naszym warkoczem.
Tak prezentuję efekt końcowy!
Osobiście, mnie efekt bardzo zadowala, na żywo wygląda to jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Moja kolekcja bransoletek cały czas się powiększa! Niestety nie wymyśliłam jeszcze na czym będzie stał, więc póki co jego miejsce jest na drewnianej skrzynce.
Mam nadzieję, że zainspirowałam kogoś do zrobienia podobnego stojaka.
Miłego dnia!
Witajcie!
Jak ten czas szybko leci prawda? Jeszcze całkiem niedawno odpoczywaliśmy beztrosko na plaży czy nad jeziorem, a teraz? Całymi dniami przy książkach trzeba siedzieć. Nie powiem, jest to trochę przytłaczające, a nawet bardzo. Ta codzienna rutyna, ciągle to samo. SZKOŁA - DOM - NAUKA. To wszytko jest już meczące. Dopiero minął pierwszy tydzień i leci drugi, a ja się czuje jakby był już środek semestru. Brakuje mi tych wolnych dni i spania do południa. Z tego również powodu zaczynam zaniedbywać bloga i Was, moich czytelników. Bardzo gorąco Was za to przepraszam, ale praktycznie nie mam czasy, aby zasiąść do laptopa. W tygodniu, nie dotykam komputera, no chyba, że muszę sprawdzić coś do szkoły. Takie błahostki jak Facebook czy Instagram sprawdzam na telefonie. Zapraszam na mojego instagrama, aby być na bieżąco i śledzić co się u mnie dzieje :) Oczywiście masa nauki, jak to trzecia klasa gimnazjum. Już od pierwszego dnia nauczyciele dołują nas egzaminami. Ale szkoła to nie tylko takie zło, można spotkać się ze znajomymi, wyszaleć i pogadać. Niestety na okres szkolny, zniknęło moje wakacyjne ombre. No może nie tak całkowicie, ale ma teraz naturalny odcień blondu. No cóż, szkoła to szkoła.
Na weekend planowałam zrobić DIY, więc bądźcie gotowi. A ja teraz lecę.
Do zobaczenia!